piątek, 6 listopada 2015

Maszynki do golenia Wilkinson

Witam serdecznie :)

Dzisiaj chciałbym podzielić się opinią na temat maszynek do golenia marki Wilkinson Sword XTREME 3 Ultimate Plus.


Jakiś czas temu dostałem się do kampanii na stronie Rekomenduj.to, produktem testowanym w tej kampanii były właśnie maszynki tej marki. Byłem bardzo zadowolony z informacji, że zostałem ambasadorem marki Wilkinson, ponieważ wcześniej słyszałem, że te maszynki do golenia są naprawdę dobre i godne polecenia. Kilka dni później zapukał do mnie kurier z paczką od firmy Wilkinson, w której znalazłem:


- 8 Maszynek do golenia marki Wilkinson SWORD Xtreme 3 Ultimate Plus.
-10 Maszynek do golenia marki Wilkinson SWORD Xtreme 3 Ultimate Plus, którymi mogę podzielić sie ze swoimi znajomymi.
-20 Ulotek do rozdania, w których znajduję się szereg informacji na temat otrzymanych maszynek do golenia Wilkinson.


Jeżeli chodzi o moją opinię na temat maszynek, które otrzymałem to jestem bardzo zadowolony, ponieważ dają one lepsze nawilżenie dzięki szerszemu paskowi nawilżającemu, który dodatkowo chroni skórę przed podrażnieniami. Ruchoma główka maszynki zapewnia dokładniejsze golenie oraz sprawia, że staje się ono wygodniejsze. 


Moim zdaniem maszynkę również komfortowo trzyma się w dłoni, dzięki czemu ma się większą kontrolę podczas golenia i nie straszne nam zacięcia. W połączeniu z żelem do golenia marki Wilkinson SWORD PROTECT Sensitive aloe, którego używam od dawna dają one nieziemskie uczucie podczas golenia.



Podsumowując maszynki do golenia firmy Wilkinson SWORD Xtreme3 Ultimate Plus są moim zdaniem bardzo dobrym wyborem oraz są godne polecenia i z pewnością przypadną do gustu wielu mężczyznom, tak samo jak przypadły mi i moim znajomym, z którymi się nimi podzieliłem.


Serdecznie dziękuję portalowi Rekomenduj.to oraz marce Wilkinson za możliwość przeprowadzenia tych testów.   

Zapraszam wszystkich do zapoznania się z produktami marki Wilkinson >TU< oraz do zarejestrowania się na stronie Rekomenduj.to, jak widać warto ;)

Pozdrawiam,
Sławek 

czwartek, 6 marca 2014

Szampon do włosów Green Pharmacy

Witam serdecznie ;)

Dziś niestety pochlebnej opinii nie będzie, a to za sprawą fatalnego szamponu Green Pharmacy. Kiedyś już pisałam, że często kupuję nowe szampony (wspomniany post znajdziecie tu) i robię tak nadal. Na chwilę obecną mam w zapasie 5 różnych produktów. Jednym z nich jest właśnie szampon do włosów normalnych i przetłuszczających się z nagietkiem lekarskim od Green Pharmacy. Niestety ja posiadam ten drugi rodzaj włosów i muszę strasznie uważać jaki szampon kupuję, ponieważ źle dobrany powoduje u mnie łupież. Jeszcze nie znalazłam swojego ideału, dlatego wciąż szukam. 
Wspomniany produkt wygląda tak:


Jak widać na zdjęciu opakowanie wykonane jest z brązowego i zielonego plastiku, przez który widać ile pozostało jeszcze produktu. Na opakowaniu znajduje się etykietka z najpotrzebniejszymi informacjami, na górze była jeszcze przyczepiona ulotka, ale gdzieś się zapodziała ;) Jeśli chodzi o otwarcie szamponu to nie ma z nim najmniejszego problemu, wszystko działa prawidłowo nawet przy długich paznokciach.


Szampon jak widać jest przezroczysty i bardzo rzadki, czego nie cierpię w tego typu produktach. Pachnie przyjemnie, podobno nagietkiem ;) Strasznie słabo się pieni, przez co jest niewydajny. Porównując go do szamponów Garniera to przy moich długich włosach muszę dać go trzy/cztery razy więcej, żeby dokładnie umyć włosy. Jedynym  wyjściem z opresji byłoby używanie go do drugiego mycia, ale szczerze to dla mnie strata czasu. Przy użyciu mniejszej ilości produktu włosy strasznie się plączą, co nie znaczy, że po zastosowaniu większej ilości wgl się nie będą plątać. Jednak pierwsza lepsza odżywka zastosowana po myciu załatwi sprawę. 

Co do działania to tu też bez rewelacji. Nawet moje przetłuszczające się włosy wysusza niemiłosiernie, na szczęście nie powoduje u mnie pojawienia się łupieżu, ale też nie robi dla nich nic pożytecznego. Nie przedłuża ich "świeżości" i nadal muszę myć je codziennie. Konfrontując efekty z obietnicami producenta, mogę stwierdzić, że ten szampon wcale nie nawilża i nie dodaje blasku włosom. Warto jednak dać plus za brak parabenów, SLSów i SLESów w składzie, oczywiście na składach się nie znam, ale czytając Wasze blogi zauważyłam, że wiele osób unika produktów z tymi składami.


Podsumowując zapach i opakowanie szamponu jest dla mnie nieistotnie kiedy działanie jest rewelacyjne, jednak w tym przypadku to właśnie działanie zawiodło mnie strasznie i nie mam zamiaru kupić tego szamponu raz jeszcze. Nawet fajny skład, zapach, efekt wizualny i niska cena nie przekonają mnie.

W takim razie nadal poszukuję tego jedynego, idealnego szamponu.
Może Wy mi coś polecicie do przetestowania?

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do polubienia FB Ona i on ;)

czwartek, 27 lutego 2014

Mydło w płynie Dusch Das Fruit & Creamy

Witajcie ;)

Mieszkam blisko granicy z Niemcami, ale do tej pory rzadko robiłam zakupy kosmetyczne zagranicą. Wszystko się zmieniło, kiedy naczytałam się wielu pochlebnych opinii o produktach Balea i właśnie z zamiarem ich kupna wybrałam się do Frankfurtu. Akurat trwał wtedy w tym mieście Jarmark Bożonarodzeniowy ;) Przy okazji w Kauflandzie natknęłam się na takie oto mydło w płynie:


Ogólnie firma była mi już znana, ponieważ kiedyś w prezencie dostałam żel pod prysznic tej marki i byłam z niego zadowolona. Więc bez wahania kupiłam mydło w płynie Dusch Das, tym bardziej, że jego zapach strasznie mi się spodobał.  A jak pachnie? Dobre pytanie, a odpowiedź znajdziecie na przedniej etykiecie produktu ;) Nic dodać, nic ująć, po prostu mlecznie i owocowo, połączenie nieziemskie. Aż ubolewam, że po kąpieli skóra pachnie nim króciutko.


300 ml mydła w wygodnym, przezroczystym, plastikowym opakowaniu z pompką, która się nie zacina, działa jak należy. Kolor jak na zdjęciu, konsystencja dość gęsta, dobrze się pieni, jest wydajny. Kupiłam go w grudniu, a skończył mi się w tym miesiącu, przy czym używałam go codziennie do mycia całego ciała. Skóra po nim nie była wysuszona, lekko nawilżona, oczywiście i tak stosuję balsam do ciała po każdej kąpieli, więc nie wymagam od mydła cudownego nawilżenia. Mam nadzieję, że istnieje balsam do ciała z tej firmy o tym samym zapachu ;) Wiecie coś na ten temat?

Pozdrawiam serdecznie i  zapraszam na FB Ona i on ;* 

środa, 19 lutego 2014

Brązowy piasek od Wibo

Witajcie ;)

Śpieszę do Was z informacją, że wróciłam na bloga ;p Zakończyłam sesję w tamtym tygodniu, zdałam wszystko w pierwszym terminie i brakuje mi tylko kilku wpisów do indeksu. Teraz odpoczywam 
po cudownym i intensywnym weekendzie ze Sławkiem z okazji walentynek ;) A skoro mam już trochę wolnego czasu to będę tu zaglądać częściej.

Dziś o świetnym lakierze piaskowym Sand Effect od Wibo w kolorze brązowym. Mam go już od dawna i wiele razy gościł on na moich paznokciach. Kupiłam go w Rossmannie i od razu pokochałam.


Pędzelek jak dla mnie idealny, pozwala nałożyć i rozprowadzić odpowiednią ilość lakieru na paznokcie. Za to buteleczka mogłaby być mniejsza, żebym mogła go szybciej zużyć. Choć mam go już od dawna 
i na razie jest jeszcze dobry do malowania, oby było tak jak najdłużej.


Jedyną rzeczą, z którą miałam problem jest kolor tego lakieru. Ogólnie nie lubię malować paznokci 
na ciemne kolory, ale byłam strasznie ciekawa tych piasków od Wibo, a tylko taki brąz był u mnie 
w Rossmannie. Teraz już wiem, że to był dobry zakup ;)


Paznokcie tym lakierem maluje się świetnie, dwie warstwy i jest idealnie. Lakier szybko wysycha 
i już po chwili widzimy jak powstają maluteńkie grudki na paznokciach, czyli efekt piasku.


Jeśli chodzi o trwałość to u mnie trzyma się w stanie nie naruszonym od trzech do czterech dni, 
po czym lekko ścierają się końcówki. Muszę też z ubolewaniem stwierdzić, że już drugiego dnia efekt piasku nie jest tak świetny jak pierwszego dnia i z dnia na dzień wychodzi coraz bladziej na tle początkowego wyglądu. Jednak nie mogę powiedzieć, że wygląda brzydko, bo nadal jestem nim zauroczona.


Jak dla mnie bardzo fajne jest to, że jeśli zdarzy się gdzieś jakieś nie domalowanie paznokcia 
lub po prostu po jakimś czasie zetrze się nam lakier to można bez problemu domalować lakierem ubytek 
i nie będzie tego widać. Często mam tak, że nie mam czasu zmywać lakieru z paznokci, potem malować 
od nowa i czekać aż wyschną, więc kiedy akurat mam na paznokciach piasek od Wibo to ratuje mnie 
on z opresji ;)


Po za tym zrobił on u mnie na uczelni furorę wśród żeńskiej części grupy ;D Wszystkie się mnie pytały co to za lakier i gdzie można go kupić. Więc z czystym sumieniem polecam ;)



piątek, 3 stycznia 2014

Fairy Platinum All in 1

Witajcie po tak długiej przerwie ;)

Niestety czasu nie znalazłam w grudniu zbyt wiele, a teraz muszę nadrobić zaległości, jak na razie idzie całkiem dobrze i mam nadzieję, że będzie jeszcze lepiej. Za moją nieobecność przepraszam i z góry uprzedzam, że związku ze zbliżającą się sesją może się ona powtórzyć ;/

Dziś post na temat kapsułek do zmywarek Fairy Platinum All in 1 z portalu EverydayMe.pl. Tak szczerze to nie widzę różnicy pomiędzy nimi, a najtańszymi tabletkami, ale jeśli macie zmywarkę to zachęcam do wypróbowania i wyrobienia sobie własnej opinii.


Kapsułki do zmywarek Fairy Platinum All in 1 można nadal zamówić na stronie EverydayMe.pl.
Obecnie można jeszcze nabyć na tym portalu próbkę płynu do płukania Lenor, którą już otrzymałam i jak tylko skopiuje zdjęcia z aparatu to ją Wam pokażę ;)


W opakowaniu znajdują się trzy kapsułki, takie jak na zdjęciach. Przy okazji chciałam spytać czy spotkaliście się już kiedyś z informacją na opakowaniu takiego typu produktów, która instruowała, że w przypadku połknięcia kapsułki należy popić ją dużą ilością wody? Cóż ja pierwszy raz takie coś widziałam właśnie na opakowaniu tych kapsułek.


Zapraszam do zapoznania się z innymi produktami z portalu EverydayMe.pl, o których pisałam tu. Niestety z tego co widzę na owej stronie nie można już ich zamówić.


Pozdrawiam gorąco w te chłodne dni ;)

Anjaa1103